niedziela, 29 kwietnia 2012

Tag : 11 pytań


Zasady:
1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu
2. Następnie wybierasz 11 nowych osób do tagu i połącz je w swoim poście( tak jak na blogu (EyeGraffiti)
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i napisz je w swoim TAGowym poście
4. Wymień w swoim poście osoby które otagowałaś !!!
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.
Otagowała mnie Did, a oto pytania jakie otrzymałam:


1.Jakie książki najchętniej czytasz?
  hmm trudno powiedzieć, najczęściej czytam to co muszę, a na to co chcę nie zawsze wystarcza mi czasu. Bardzo lubię czytać poradniki:)

2.Masz jakąś ulubioną książkę?
 na jednych z zajęć o komunikowaniu mieliśmy do przygotowywania prezentację, występ jednej z grup tak mnie zafascynował, że aż pożyczyłam książkę od nauczycielki. Później polowałam na nią z bibliotekach ale jest trudno dostępna, jeśli gdzieś udałoby mi się ją spotkać to z pewnością bym ją kupiła. A mam na myśli książkę "Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie" Deborah Tannen

3.Jaki jest Twój ulubiony zespół muzyczny?
 szczerze mówiąc to nie mam ulubionego zespołu. Lubię różną muzykę i różne zespoły

4.Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
 to zależy od mojego nastroju i od sytuacji, nie mam jednej ulubionej zawsze.

5.Baleriny vs. trampki?Ew. szpilki :D
 oczywiście SZPILKI !

6.Jak długo blogujesz?
nie długo, od lutego tego roku

7.Twoje największe atuty?
       O tym mogliby się wypowiedzieć moi znajomi, a sama nie powinnam zabierać zdania w tej kwestii 

8.Jesteś kreatywna?
       każdy człowiek jest artystą, ja również więc kreatywna tez jestem

 9.Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
 w tych czasach nie mamy "wolnego czasu" wszystkie chwile są zagospodarowane, nawet te kiedy nic nie robimy, leżymy na kanapie i rozmyślamy o niczym:P A tak na poważnie to gdy mam chwile wolnego siadam do bloga:)

10.Gdzie pojechałabyś na wymarzone wakacje?
 do ciepłych krajów i zostałabym tam na zawsze

11.Co najpierw zrobiłabyś gdybyś wygrała w totka?
 odebrałabym wygraną i zaczęła się rozglądać za dobrymi inwestycjami (pod warunkiem, ze to byłaby 6 a nie 3)

taguję:


Moje pytania:
1. Skąd pomysł na bloga?
2. Co daje Ci najwięcej satysfakcji i radości z blogowania?
3. Ulubiony blog?
4. Ulubiony kosmetyk?
5. Kosmetyk, który chcesz bardzo wypróbować?
6. Ulubiona firma kosmetyczna?
7. Najdroższy bubel jaki udało Ci się kupić?
8. Najtańsze cudo jakie udało Ci się kupić?
9. Po otworzeniu rano oczu co robisz?
10. Gadżet, który musisz posiadać?
11. jak być wgrała 6 w lotto co byś zrobiła?

czwartek, 26 kwietnia 2012

przypominam o konkursie!

Przypominam Wam o konkursie zorganizowanym przeze mnie na blogu. Info znajdziecie TUTAJ i pod  notką zostawiacie zgłoszenia:). Pozdrawiam serdecznie i liczę na Waszą frekwencję.

moje oczko:)

Dziś na razie krótka norka o dzisiejszym makijażu :)




















Makijaż jest zwykły, taki codzienny
Użyłam wo niego :
podkładu Mary Kay
cienie Ruby Rose
róż Ruby Rose
kredka Meybelline
usta błyszczyk paese
 I tyle
A teraz zbliżenie na oko :





















i  jeszcze raz całość:





















A jak wygląda Wasz codzienniak ?

wtorek, 24 kwietnia 2012

Wczorajszy obiadek:)

Na początek chciałam Wam zdradzić przepis na ryż zapiekany z jabłkami i cynamonem. Uwielbiam to danie na każdy posiłek, na ciepło i na zimno. Jest słodkie i takie leciutkie:) Po kolei jak przygotowywałam posiłek. 1 litr mleka należy zagotować z 1 litrem wody, szczyptą soli i łyżką masła. Po zagotowaniu wrzucić pół kilograma ryżu, 3 łyżki cukru i gotować dopóki ryż nie będzie na wpół ugotowany. Naczynie zdejmujemy z ognia i pozostawiamy szczelnie przykryte. Musi nam wyjść taka paćka, bo ryż wchłonie całe płyny.


















W trakcie kiedy ryż będzie się studził i wypijał płyny obieramy kilogram jabłek  i zcieramy na tarce o grubych oczkach.
















Naczynie żaroodporne nacieramy tłuszczem (masło-margaryna, kto co woli) i wykładam połowę ryżu, na to jabłka, posypujemy cynamonem a w razie kwaśnych jabłek dodatkowo cukrem i przykrywamy resztą ryżu.




















Na wierzch kładziemy kilka wiórek masła i zapiekamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni około 40 minut.


















Przed podaniem polewamy gęstą śmietaną lub jogurtem i dodatkowo posypujemy cynamonem.

















Danie jest bardzo proste, szybkie w przygotowaniu i niedrogie.  Polecam serdecznie- słodki obiad to coś niesamowitego- a Wy też czasami przygotowujecie obiad na słodko??

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Wiesiołkowa pomadka ochronna

Pisałam Wam ostatnio, że otrzymałam od portalu urodaizdrowie.pl do przetestowania Wiesiołkową pomadkę ochronną:)  




















Kilka słów o Wiesiołkowych kosmetykach.
Nowoczesne kosmetyki Wiesiołkowe to naturalny i bezpieczny sposób pielęgnacji cery nadwrażliwej i skłonnej do utraty wilgoci. Głównym składnikiem jest tłoczony "na zimno" olej z nasion wiesiołka. Zawarte w nim kwasy tłuszczowe są niezbędne do zatrzymania wody w skórze, jako elementy budulcowe regenerują barierę naskórka a przekształcone w prostaglandyny działają regulująco, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Kosmetyki wiesiołkowe regenerują, poprawiają elastyczność i łagodzą podrażnienia. W efekcie skóra jest jędrna, odżywiona i aksamitnie gładka.

Opis producenta:
Wiesiołkowa pomadka ochronna regeneruje, odżywia i zmiękcza usta. Zabezpiecza ja przed działaniem trudnych warunków atmosferycznych. Odczuwalnie wygładza, nawilża i delikatnie natłuszcza. Nadaje ustom subtelny połysk i podkreśla ich naturalne piękno. W skład tej serii wchodzą również:
-wiesiołkowy krem półtłusty
-wiesiołkowy krem nawilżający
-wiesiołkowe mleczko do demakijażu
-wiesiołkowy tonik bezalkoholowy

Składniki serii:
+ olej wiesiołkowy- bogate źródło kwasów tłuszczowych, doskonały w pielęgnacji skóry wrażliwej i skłonnej                                 do alergii. Reguluje wilgotność, regeneruje, poprawia elastyczność i łagodzi podrażnienia. Sprawia, że skóra jest jędrna , odżywiona i aksamitnie gładka.
+ olej awokado- bogate źródło witamin A, D i E powstrzymuje utratę wody, wnika w głębsze warstwy skóry,                                                     zapobiega łuszczeniu.
+ ekstrakt z aloesu- wygładza i ujędrnia skórę. Pobudza regenerację naskórka i utrzymuje optymalną wilgotność skóry.
+ witamina E- wspomaga utrzymanie elastyczności skóry, zapobiega starzeniu i powstawaniu zmarszczek
+ wyciągi z melisy i jeżówki purpurowej- podnoszą odporność tkanek na działania bakterii i wirusów
+ alantoina- pobudza procesy regeneracji komórek, dzięki właściwościom łagodzenia i kojenia przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka
+ wosk pszczeli- uelastycznia i zmiękcza skórę.

Koszt:
około 6 zł 

Dostępność:
Z pewnością u producenta, jest również dostępna w aptekach.

Moja opinia:
Pomadka niesamowicie długo utrzymuje się na ustach. Może to wyda się Wam dziwne, ale przed pójściem spać również maluję usta pomadką ochronną i ta utrzymuje się do samego rana, co mnie bardzo mile zaskoczyło. Ma delikatny przyjemny zapach, ale nie ma smaku co jest bardzo dużym plusem przynajmniej dla mnie.  Idealnie trzymają się na niej pomadki kolorowe. Jest bezbarwna i prawie nie widać jej na ustach, pozostawia jedynie delikatny, naturalny połysk, dzięki czemu nadaje się również dla panów. Tak, tak dla Panów, to że niektórym z nas wydaje się to dziwne to nie znaczy, że mężczyźni nie używają takich kosmetyków. Ja sama namawiałam swojego męża do pomadki ochronnej:). Ale wróćmy do  pomadki, która jest zwykłym wykręcanym sztyftem, ale opakowanie jest wytrzymałe, wala się po torebce i jest całe:)





















W efekcie używania wiesiołkowej pomadki ochronnej moje usta są delikatne i mięciutkie. Jestem bardzo, bardzo zadowolona z tego produktu , a to, że otrzymałam go do testów nie ma żadnego wpływu na moją opinię. Jest to produkt Polski, więc jeszcze bardziej mnie to cieszy. 

Czy jeszcze go kupię:
o TAK, z pewnością-jest to na razie mój numer jeden (tender poszedł w odstawkę) ,spełnia moje wszystkie oczekiwania, nie widzę żadnych wad. Jest produktem Polskim co jest kolejnym atutem.


I już na sam koniec chciałam podziękować Pani Małgorzacie z portalu urodaizdrowie.pl, że dzięki niej mogłam przetestować ten produkt. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie kwitnąca i jeszcze nie raz otrzymam od Pani produkty do testów.
Pozdrawiam serdecznie
Baner do wstawiania na blogi

Twarożek i konkurs

Nie wiem, czy wiecie czy nie, ale od jakiegoś czasu mieszkam na wsi. Dziś na prośbę Cookie napiszę Wam o tym jak sama zrobiłam twarożek. Pewnie zastanawiacie się po co wstęp, że mieszkam na wsi? a no dlatego, że twarożek robi się z mleka, najlepiej takiego prosto od krowy. Ja co prawda nie posiadam zwierząt poza trzema psami, kotem i rybkami, ale mam sąsiadów u których uchowała się jeszcze krowa. Bardzo miła sąsiadka starsza już kobieta daje mi mleko, gdyż jest go zbyt mało, żeby oddawała je do mleczarni a sami nie są w stanie go przejeść/przepić :P. Ja za takim mlekiem prosto od krowy nie przepadam, żeby napić się tak samego, ale już do kawy czy jako mleko do płatków to czemu by nie. Ostatnio miałam mleczka trochę więcej i stwierdziłam, że nie damy rady z kotem wypić go tyle, żeby się nie zepsuło, więc postanowiłam odstawić mleko na zsiadłe - uwielbiam takie latem w upalne dni do obiadku (ziemniaczki z jajkiem sadzonym), ale oczywiście okazało się, że mój mąż zsiadłego mleka nie będzie pił (on generalnie nie lubi nabiału), ale twarożek to by zjadł. Więc jako cudowna  żona postanowiłam zrobić dla męża twaróg z około litra mleka, które postawiłam na zsiadłe. Jak to zrobiłam? Ze zsiadłego mleka zdjęłam śmietanę, wlałam wrzątek w proporcjach 1:1 i wymieszałam dokładnie. Po ostygnięciu twaróg przelałam na sito, żeby się odcedził a serwatką (pozostała woda) podzieliłam się z kotem, któremu aż się uszy trzęsły, gdy ją pił. Niestety nie planowałam posta o twarożku, więc będzie tylko jedna fotka, już gotowego twarogu. Niestety z litra mleka wyszło go niewiele. Ale jest pyszny:)
















Oczywiście przypominam Wam o moim KONKURSIE, do którego bardzo serdecznie zapraszam.

piątek, 20 kwietnia 2012

Paczka od PAESE

Pisałam  Wam ostatnio o możliwości przetestowania kosmetyków firmy PAESE za free, płacąc jedynie za przesyłkę. Byłyście bardzo sceptycznie nastawione, ale ja zamówiłam sobie paczuszkę, dzisiaj przyszła:)

















szczelnie pozaklejana,  żeby nikt nie mógł się do niej dobrać :)




















zapakowana tak aby nic się nie uszkodziło.
A oto co znalazło się w mojej paczuszce:

















1. matowy cień do powiek Kaszmir nr 614
2. szybkoschnący lakier do paznokci nr 128
3. diamentowo połyskujący błyszczyk do ust nr 408
4. konturówka nr 1

powiem szczerze troszkę jestem rozczarowana, ponieważ dostałam informację , że w mojej paczce znajdzie się róż a nie konturówka i troszkę mi przykro, ponieważ napaliłam się na ten róż a mój powoli się kończy i byłabym dużo bardziej zadowolona z różu niż z tej białej konturówki, Co innego gdybym nie dostała maila z informacją co będzie w mojej paczce, bo losowo były wybierane 4 produkty z pośród następujących kosmetyków: pudry, róże,  cienie do powiek, lakiery do paznokci, kredki szminki ( co prawda otrzymałam błyszczyk o którym mowy nie było, ale to szczegół).
A Wy, weźmiecie udział w promocji testowania produktów tej firmy??

Matleena rozdaje

Dziś piękne słonko mnie obudziło, więc dzień będzie dobry. Wysyłam paczuszki "podaj dalej" a z Wami podzielę się rozdaniem u Matleena. Żeby wziąć udział w rozdaniu wystarczy obserwować bloga i zostawić notkę u siebie, nic trudnego a nagrody fajne:

czwartek, 19 kwietnia 2012

Śniadanko, make up i przypomnienie o konkursie

Ostatnio na Waszych blogach czytam mnóstwo postów o odchudzaniu, ćwiczeniach i innych sposobach na cudowną linię na wiosnę. Jak tak czytałam i czytałam to postanowiłam, że też coś z sobą zrobię, ale katować się nie będę. Tzn. żadnej diety cud nie planuję i umęczania się ciężkimi ćwiczeniami również nie.
Postanowiła zacząć zmieniać swój tryb życia a nie tylko wprowadzać krótkotrwałe- nic niedające zmiany.
Na początek regularne posiłki, 4-5 dziennie co 3 godziny. W moim rozkładzie dnia jest to godzina 10, 13, 16 i 19. Chyba, że wstanę rano i zjem jeszcze o 7, ale to sporadyczna sytuacja. Jem wszystko, nawet słodycze, ale bez podjadania, jak chcę czekoladkę to w odstępie 3 godzinnym od wcześniejszego posiłku. No i postanowiłam się troszkę ruszać, chodzę z przyjaciółką na spacery z wózkiem- ja pcham wózek więc bardziej się męczę :P I na razie to tyle z moich postanowień, rozpoczęłam od początku tygodnia i tego się trzymam. Mam nadzieję,  że jak się zacznę tego kurczowo trzymać to wprowadzę kolejne zmiany i powoli  będzie widać efekty. W tytule napisałam śniadanko, więc pokażę Wam jak wyglądało moje dzisiejsze śniadanko:
















Dwa rodzaje płatków z mlekiem.
Spokojnie do godziny 13 mi ten posiłek wystarczy, a o 13 jakiś owoc:)

Zgodnie z tematem mój dzisiejszy makijaż. Nie jestem wizażystką, chętnie poczytam wasze uwagi i komentarze, które pomogą mi udoskonalić moją codzienność:P






















Do makijażu użyłam:
podkład MARY KAY
korektor MAC
róż Ruby Rose
cienie Ruby Rose
kredka meybelline
usta najpierw wiesiołkową pomadką ochronną a później pomadką GIORDANI GOLD


i jeszcze przypomnę o moim konkursie
















oraz krótko o rozdaniu na misz-masz. Zapraszam do udziału bo nagrody też fajne :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Dzisiejsze pazurki + przypomnienie o konkursie

Dzisiejsze pazurki, a na nich co?
oczywiście odżywka do paznokci JOKO. Niedługo możecie się spodziewać jej recenzji, mimo tego, że nie jest jeszcze a wykończeniu. Zużyłam już połowę i spokojnie mogę wyrazić swoje zdanie, ale to innym razem.
Na pazurkach prezentuje się tak:

















A na odżywce french lakier od Oriflame





















A efekt wygląda tak:

















Czyli bardzo naturalnie :)
Na koniec przypomnę jeszcze o moim KONKURSIE

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Multi soft color

Przed weekendem pisałam Wam, że otrzymałam do testowania od portalu urodaizdrowie szampon koloryzujący multi soft colour firmy Joanna. Dziś przyszła pora na recenzję tego kosmetyku. 

Opakowanie wygląda tak:





















W opakowaniu znajduje się:
-tuba z szamponem koloryzującym 40 g
-saszetka z utleniaczem w kremie 60 g
-ulotka informacyjna
-rękawiczki ochronne


Koszt:
około 6 zł

Opis produktu:
Szampon koloryzujący MULTI SOFT color nadaje Twoim włosom głęboki i świetlisty kolor. Kompleks multi color+ zawiera specjalnie dobrany składnik kondycjonujący i filtry UV, które zapewniają włosom optymalną pielęgnację już w trakcie zabiegu koloryzacji. Szampon koloryzujący MULTI SOFT color sprawi, że będziesz czuła się atrakcyjna i olśniewająca. Dlaczego? ponieważ Twoje włosy otrzymają naturalny, głęboki kolor, świetlisty połysk oraz optymalna pielęgnację. Formuła produktu nie zawiera amoniaku, dzięki temu jest łagodniejsza dla włosów, a efekt koloryzacji utrzymuje się do 24 myć. 

Moja opinia:
Włosy przed koloryzacją wyglądają tak:




















Papka, która się tworzy do koloryzacji:
















Nałożona na włosach w ten sposób:




















A po całym "zabiegu" w ten sposób:




















Moje włosy są średnio długie, sięgają tak jakoś do łopatek i są dosyć grube i gęste, jedno opakowanie szampony ledwo wystarczyło na ich pokrycie. Pewnie większej różnicy nie zauważyłyście?  Nie martwcie się, ja też dużej różnicy w kolorze nie zauważyłam, bo jest ona nie wielka, ale na żywo zauważalna, znajomi zauważyli (mąż stwierdził, że jestem ruda(?)   ). Co prawda nie jest to karmelowy blond pokazany na opakowaniu, ale odcień podoba mi się, jest powiedzmy o pół tonu czy ton jaśniejszy od mojego naturalnego koloru. Włosy są gładkie i lśniące czego brakowało moim naturalkom, więc generalnie jestem zadowolona. Oczywiście rękawiczki dołączone w opakowaniu są bardzo duże i nie byłabym sobie w stanie w nich poradzić, więc wzięłam swoje rękawiczki i dałam radę.
 Podsumowując szampon jak na tą cenę jest produktem dobrym i godnym polecenia, a jeśli chodzi o to, że kolor nie wyszedł mi identyczny jak na opakowaniu, to nie powinno dziwić osób które wykonują takie zabiegi same w domu- kolor nigdy nie jest identyczny.
Jestem na TAK.

A już na sam koniec chciałam jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować Pani Małgorzacie, dzięki której ten produkt trafił do mnie, mam nadzieję, że będę miała jeszcze szansę wypróbować kilka kosmetyków dzięki Pani :)



piątek, 13 kwietnia 2012

Testuj kosmetyki za darmo

Przed chwilką natknęłam się na takową informacje


Można przetestować cztery pełnowartościowe, losowo wybrane kosmetyki firmy Paese płacąc jedynie za koszt przesyłki. Co o tym myślicie, ja własnie zastanawiam się nad zamówieniem, ale chwilowo się wstrzymałam i wysłałam maila z kilkoma pytaniami:) A Wy skusicie się na promocję?
Pozzdrawiam

Paczuszki + KONKURS

Ale jestem dziś zadowolona. Dostałam dwie paczuszki i nie mogę się przestać cieszyć :)
















Tak wygląda zawartość paczuszek:)

















I po kolei. Pierwszą paczuszkę dostałam od Ani z Center Beauty.  Na pokazie zamówiłam sobie żel Clera Nail Secrets, który dotarł do mnie dopiero teraz. Szkoda, że tak późno bo chciałam zrobić sobie pazurki na Święta, ale jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze :P więc pazurki zrobię sobie jakoś na dniach:)
Oto fotka paczuszki od Ani, a w niej oczywiście żel, wizytóweczka oraz cennik produktów Nail Secrets: 






















I druga paczuszka, na którą nie mogłam się już doczekać i chyba stąd ten ciągły uśmiech na mojej twarzy:)
Jest to paczuszka od portalu urodaizdrowie














Fotka zawartości paczuszki, w której znalazł się list, szampon koloryzujący Joanna, ulotka nowoczesnych kosmetyków oraz Wiesiołkowa pomadka ochronna, którą wypróbowałam od razu, ale spokojnie spokojnie, na recenzje kosmetyków musicie poczekać kilka dni:)
















Bardzo serdecznie chciałam podziękować Pani Małgosi, dzięki której te kosmetyki trafiły w moje ręce:)

Dziękuję :) 



A na koniec jeszcze chciałam Wam przypomnieć o pierwszym organizowanym przeze  mnie konkursie, do którego link macie TUTAJ. Zapraszam do udziału

czwartek, 12 kwietnia 2012

Cuccio Naturale

Dziś chciałam Wam przedstawić masło do ciała od Cuccio.
















Tak wygląda produkt w sklepie. Można go kupić w sklepie internetowym cuccio albo w sklepach star nails.
Moje opakowanie niestety już się kończy.

















Koszt:
około 60 zł za 240 ml

Dostępność:
 w sklepach firmowych oraz sklepach internetowych

Opis produktu:
Regeneruje i ujędrnia. Zastosowanie do dłoni stóp i ciała. Antybakteryjne, antyseptyczne i przeciwzapalne. Neutralizuje wolne rodniki. Zapobiega starzeniu się skóry, ujędrnia. Pozostawia uczucie czystości i świeżości. Witaminy i odżywki z papai i guavy wygładzają fakturę i koloryt skóry.

Moja opinia:
Masło jest bardzo wydajne. Mam je już bardzo, bardzo długo i dopiero teraz widać niestety dno. Ma piękny, ale delikatny zapach, który utrzymuje się na ciele. Konsystencja kremowa, ale nie bardzo gęsta, dla mnie super. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia "poświaty" na ciele. Spokojnie można się od razu ubrać i nie będzie tłustych plam na ubraniu. Skóra jest nawilżona nawilżona naprawdę długo. Z czystym sumieniem mogę napisać, że po całym dniu nadal czuć w dotyku działanie tego cudeńka :)

Czy go jeszcze kupię:
Nie wiem, czy ten konkretny wariant zapachowy, bo są jeszcze inne, ale myślę, że pomimo jak dla mnie wysokiej ceny jeszcze się skuszę.


A dla tych, którzy chcieli by bliżej zapoznać się z marką Cuccio zapraszam na Seminarium Cuccio&StarNails , które odbędzie się w Łodzi 22 kwietnia. Więcej informacjo możecie znaleźć na stronie.


No i oczywiście przypominam o moim KONKURSIE

środa, 11 kwietnia 2012

wtorek, 10 kwietnia 2012

Projekt Rainbow 2. pomarańczowy

Tak jak obiecywałam dziś dwie notki z tego samego projektu. Wcześniej notka z poprzedniego tygodnia, a teraz już mamy kolor pomarańczowy.
































U mnie pomarańczowa jest kuchnia:) i mydełko do rąk jest pomarańczowe :))
A u Was jak jest z pomarańczem??Lubicie się nim otaczać??