Postaram się codziennie dodawać notkę z moimi postępami w odchudzaniu, o ile postępami można to nazwać.
Wczorajszy dzień zaczęłam od śniadania o 7 rano- zjadłam dwie kanapki z pasztecikiem i pomidorem,
o godzinie 10 drugie śniadanie- danio straciatella,
o 13 obiad- zalewajko żurek ;P
o 16 podwieczorek- gruszka
o 19 kolacja- dwa wafle ryżowe.
Oczywiście do tego wszystkiego wypiłam hektolitry wody. Najgorsze jest to, że ciągle myślę o jedzeniu, bo w końcu posiłki są co 3 godziny i muszę o nich pamiętać.
Oczywiście były również ćwiczenia, pierwszy dzień a6w zaliczony, dziś czuję jego skutki, ale nie poddaję się. Muszę dać radę, żeby na święta wyglądać olśniewająco i czuć się świetnie :)
Gratuluję i życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się :)
Usuń